Coś wypożyczonego


Jest taka stara angielska rymowanka o czterech przedmiotach mających zapewnić szczęście Młodej Parze na nowej drodze życia: „Something old, something new, something borrowed, something blue”. Znaczy to dokładnie: „coś starego, coś nowego, coś pożyczonego i coś niebieskiego”. Wynajmując do ślubu nasze perłowo-białe auto zabytkowe mamy coś starego, coś pożyczonego i coś białego w jednym.

Co prawda ta wiktoriańska rymowanka wspominała jeszcze o srebrnej monecie w bucie Panny Młodej- „and a silver sixpence in her shoe”, ale to byłoby bardzo niewygodne.

Polska wersja tej ślubnej wyliczanki ma dodatkowo „coś białego”. Wynajmując do ślubu nasze perłowo-białe auto zabytkowe mamy coś starego, coś pożyczonego i coś białego w jednym. Jak widać zapewnienie szczęścia Młodej Parze było kiedyś i jest teraz bardzo ważne. Dlatego też w miesiącach z literą „r” w nazwie jest zawieranych relatywnie więcej związków małżeńskich niż w pozostałych tych bez tej „szczęśliwej literki”. Podobno też pecha przynosi powrót do domu po jakąś zapomnianą rzecz, a buty Panny Młodej powinny stać na parapecie okna co najmniej jeden dzień przed ceremonią aby miały czas napełnić się szczęściem. To tylko kilka przykładów ślubnych przesądów, ale aby nie dać się zwariować trzeba je potraktować z przymrużeniem oka.

Najważniejsze w tym dniu to pozytywne nastawienie do siebie i świata, uśmiech na twarzy i myśl, że ten tak długo wyczekiwany i planowany ze szczegółami dzień ślubu nareszcie nadszedł.